…Ponieważ nie mamy wyboru!
Po pierwsze: jeżeli masz możliwość rozpowszechniania informacji na temat tego co dzieje się w Lotre Dame des Landes jakimikolwiek kanałami, bardzo docenimy twoje działanie. Pomóż nam utrzymać linię oporu i dalej walczyć – wszystkimi środkami będącymi w naszym zasięgu.
Od trzech dni francuski rząd próbuje dokonać ewikcji terenu ZAD, na którym od 50 lat kontestuje się projekt budowy mega lotniska. Od 10 lat ludzie odpowiadają na głosy wzywające do okupacji tego terenu jako na wyraz sprzeciwu wobec ogromnego projektu, który przy całej jego bezużyteczności przez lata próbowano forsować rożnymi formami nacisku.
Przez cały ten czas, najróżniejsze powody i okoliczności łączyły w la ZAD ludzi pragnących okazać solidarność z prowadzonymi tu działaniami. Okupacja przyjmowała przeróżne formy i postacie. Każdy cios, który musieliśmy przyjąć od liberalnego rządu, tylko wzmagał nasz opór. Wszystko co oni niszczyli, nam udawało się odbudować w jeszcze lepszej postaci – i dbaliśmy o to. Jako ruch społeczny, w którym złączyli się mieszkańcy, farmerzy, anarchiści, ruchy autonomiczne i inni, którzy wykorzystali tę szansę, wspólnie byliśmy w stanie powstrzymać budową lotniska i do tej pory mieliśmy siłę walczyć i stawiać opór atakom i naciskom. Dziś tamci powracają – tym razem jeszcze liczniejsza armia wyposażona w sprzęt, którego obecność utwierdza nas w przekonaniu, że wojna trwa.
Część przedstawicieli ruchu ZAD sądziła, że będą możliwe będzie wynegocjowanie legalnego ‘porozumienia’ dotyczącego ziemi i budynków uznanych za elementy działalności kolektywu.
Stało się to źródłem konfliktu wewnątrz ruchu – tej i tak już kruchej kompozycji, zbudowanej z elementów opartych na różnych strategiach i ideach. Ci z nas, którzy sprzeciwili się negocjacjom bez twardego stanowiska wobec rządu i jego żołnierzy, zostali odsunięci od głosu i ośmieszeni, a ich opinie zmarginalizowane. Z kolei ci optujący za negocjacjami byli przekonani, że działając wedle zaleceń prefekta i jego włodarzy, w zamian spodziewać się mogą spełnienia swoich oczekiwań. Narzucili więc swoją wolę reszcie pragnącej zdecydowanych form oporu. Reszcie, która zdawała się nie pasować do tego typu ‘kolektywnej strategii’ forsowanej przez mniejszość. Po porzuceniu projektu lotniska bardzo szybko stało się jasne, ze prefekt i jego ludzie odgrywali jedynie swoją polityczną grę, a składane przez nich obietnice były fałszywe. Celem było podzielenie kolektywu i podporządkowanie nas swojej wizji. Więcej na ten temat pod linkiem: https://czarnateoria.noblogs.org/general/la-zad-kolejny-koniec-swiata-jest-mozliwy/
Dziś rząd udowodnił, że jedynym jego celem jest egzekwowanie własnego planu rekolonizacji wyzwolonych terenów la ZAD, nie bacząc na głosy jego mieszkańców niezależnie od tego czy pragnęli oni negocjować, legalizować swoje działania czy po prostu wyjechać. Rząd chce kontroli totalnej we własnych rękach. Dopiero w dalszej perspektywie pojawić się może możliwość wykupu lub wynajmu terenu czy budynków – lecz tylko dla tych, którzy się podporządkują. Już padły zapowiedzi, że dialog nawiązany zostanie jedynie z tymi przedstawicielami kolektywu, którzy nie będą sprzeciwiać się regulacjom. A wszystkich niespełniających rządowych norm i oczekiwań czeka ewikcja. Wielu z nas zbudowało swoje życie na solidarności i wspólnych działaniach, tworząc przestrzeń w której spotykać się i kształcić mogli także ci pozbawieni środków i tylko pozornie, możliwości. Wielu z nas nie pragnie wcale poddawać się regulacjom systemu pozbawionego empatii i nie każdemu dającego poczucie przynależności, w którym narażeni jesteśmy na dyskryminację i ucisk. Spory jak te dotyczące Kurdów, Zapatystów, rdzennych plemion czy antify dają jasny przykład na to, że jest sens walczyć o naszą ziemię, naszą przestrzeń (skłoty, ulice, ogrody, lasy, fabryki itd.) i o nasze życie aby być wolnym:
– od panowania autorytarnej, scentralizowanej władzy rządowej kierującej się liberalną i faszystowską ideologią, bez jej instytucji i siły chronionej i wspieranej przez gotową wykonać każdy rozkaz armię
-od kapitalistycznego rynku i jego destrukcyjnej infrastruktury, w której wszystko i wszyscy postrzegani są jako produkty o określonej wartości liczonej pieniędzmi
-od represyjnych tendencji systemu jurysdykcji wraz z ich więzieniami i miejscami tortur, odosobnienia i upokorzeń
Wielu przybyło by pomagać i bronić terenu la ZAD, mając na celu ochronę jego mieszkańców i stały opór, nie przewidujący oddania władzy ani skrawka przestrzeni. Nawet bez bezpośredniej konfrontacji z siłami rządowymi spór pozostaje niesymetryczny, a dodatkowo mają miejsce także wewnętrzne konflikty. Jasne jest jednak, że wielu z nas tak łatwo się nie wycofa. Stoimy po tej samej stronie barykady, ramię w ramię, patrząc w jednym kierunku i łącząc się w poczuciu solidarności. Wspólnie wzbudzamy też wściekłość u polityków, co wydaje się mieć wielkie znaczenie w zaistniałej sytuacji. Aktywiści zaangażowani w historię la ZAD wzywają teraz do wzmocnienia ruchu i gestów jedności. Zdecentralizujmy opór wspierając lokalne wysiłki; scentralizujmy nasze siły dzięki międzynarodowej solidarności na frontach sporów terytorialnych i wyzwoleńczych, na naszych ulicach i w naszych sercach. Jak długo utrzymamy ten teren? Tego nie wiemy, lecz wciąż tu jesteśmy. Aby coś zmienić: zacznij gdziekolwiek, w tym momencie!
Tłumaczenie z:
https://zadresist.antirep.net/article30–Because-we-have-no-choice-NDDL