Tag Archives: Barry Horne

Uwolniono 30 indyków oraz zniszczono kabiny w traktorach. Akcja dedykowana Barry’emu Horn’owi! WIDEO [ANGLIA]

Siedziałyśmy/elismy skryci/te przy żywopłocie czekając, aż w domu znajdującym się przy gospodarstwie pogasną wszystkie światła. Zamknięte na kłódki bramy, łatwo ustąpiły nożycom do metalu, do szop weszliśmy/łyśmy przez okna. Nie wzięłyśmy/eliśmy jednej ważnej rzeczy pod uwagę. Indyki bardzo urosły od czasu naszego ostatniego pobytu tutaj – były już prawie ‘gotowe’ do wymordowania ich. Zdecydowaliśmy/łyśmy, że 30 indyków to jest tyle ile jesteśmy w stanie uwolnić więc zaczęłyśmy/liśmy nosić je jeden po drugim do naszego transportu. W niecałe piętnaście minut ptaki został załadowane, a my byliśmy/łyśmy gotowe do drogi.

Zauważyliśmy/łyśmy wtedy traktor znajdujące się bardzo blisko nas. Skorzystaliśmy/łyśmy z okazji by powybijać w nim okienka by narobić więcej szkód materialnych osobom traktującym w ten sposób zwierzęta. To niesamowicie satysfakcjonujące widzieć rozbite kawałki szkła i świadomość ile wyniesie rachunek rolnika. Postrzegamy tę akcję nie jako coś heroicznego, a jako środek do zakończenia tego całego gówna. Zdecentralizowane akcje w całej wielkiej brytanii mające na celu zdestabilizowanie systemu wykorzystywania zwierząt nie są po prostu dowodem naszej solidarności z nie-ludzkimi przyjaciółmi, są niezbędnym zachowaniem, które należy powtarzać we wszystkich dziedzinach naszych żyć połączone wraz z wszystkimi innymi podejmowanymi przez nas oficjalnymi kampaniami, których cel jest czymś innym niż powszechny weganizm.

Nie powinnyśmy/niśmy omawiać etyki sabotażu i jego wpływu na opinię publiczną tylko sabotować z całą naszą wściekłością wymierzoną w to, co ich najbardziej boli – ich pieniądze.

Niech to będzie wezwaniem do działania skierowanym właśnie do Ciebie. Celów jest wiele: od sklepów mięsnych i rybnych po rzeźnie mordujące cielaki – czas działać. Nadszedł czas aby towarzystwa ubezpieczeniowe przestały podpisywać z nimi umowy. Nadszedł czas by uratować tyle zwierząt ile tylko jesteś w stanie. Czas działać.

Mamy nadzieję, że nasze słowa pokażą Ci jakie to jest pilne. Świat, zwierzęta i środowisko naturalne otaczające nas wszystkich nie mogą sobie pozwolić na więcej czekania. Jeśli będziesz zwlekać to każde zabite zwierze, każde ścięte drzewo i każda osoba, która zmarła lub została uwięziona przez ten system przyspieszy jedynie działanie niszczenia planety. Dzięki podejmowaniu tej akcji, chcieliśmy/ałyśmy pokazać, że pamiętamy o Barry’m Horn’ie.

Barry żyje w tych, którzy/re podejmują działania.

Kto, jeśli nie Ty?
Kiedy, jak nie teraz?

Animal Liberation Front

Tłumaczenie z: Bite Back

 

Barry Horne (1952- 5.11.2001) [ANGLIA]

W poniedziałek rano, 5.11.2001, Barry Horne, brytyjski aktywista na rzecz praw zwierząt zmarł w szpitalu w Worcester. Od kilku miesięcy prowadził kolejny, czwarty już strajk głodowy. Tym razem Jego osłabiony organizm nie wytrzymał wyniszczającego protestu.

Barry Horne pochodził z Northampton. Przebywał w więzieniu od grudnia 1997 r. Został skazany na 18 lat pozbawienia wolności za podpalenia i próby podpaleń sklepów, które spowodowały straty w wysokości milionów funtów. Jego wyrok jest jak dotąd najpoważniejszą karą wymierzoną działaczowi na rzecz praw zwierząt za przeprowadzenie akcji bezpośrednich. Dwa lata temu sąd odrzucił jego apelację od wyroku.

Po skazaniu przez sąd i osadzeniu w zakładzie karnym, Barry Horne rozpoczął strajk głodowy, mający doprowadzić do realizacji obietnic Partii Pracy, która przed wyborami zapowiadała powołanie rządowej komisji ds. wiwisekcji. Swoją postawą wspomógł ogólnokrajową kampanię przeciwko wiwisekcji, wciągając do dyskusji szerokie rzesze Brytyjczyków, którzy nagle na pierwszych stronach gazet zaczęli czytać o tych rzadko obecnych w prasie sprawach.

Długotrwałe strajki głodowe wyniszczyły organizm, Barry’ego, który stawał się coraz słabszy. 21.10.2001 podpisał deklarację o rezygnacji z pomocy medycznej w przypadku zagrożenia życia. Mimo ciężkiego stanu zdrowia przebywał w więzieniu o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa w Long Lartin. Dopiero kilka dni przed śmiercią, w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala Ronkswood. Bezpośrednią przyczyną zgonu było uszkodzenie wątroby.

5.11.2001 ruch radykalnych obrońców zwierząt stracił jednego z “duchowych liderów” wegańskiej rewolucji. Jego śmierć nie oznacza jednak końca idei, o którą walczyli dla której poświecił swoje życie i wolność.

Śmierć człowieka i listopadowa pora skłaniają do chwili refleksji nad tym , co może zdarzyć się po śmierci Barry’ego Horne’a. Jak zostanie zapamiętany? Czy Jego śmierć zmieni coś na froncie walki o prawa zwierząt?

Już za życia Horne stał się postacią kultową. Mimo, że wielu aktywistów w końcu trafia do więzienia, był on jednym z nielicznych, który swą walkę prowadził również po drugiej stronie muru.

Jego osobowość sprawiła, że był kreowany na bohatera, a jego akcje protestacyjne były szeroko opisywane przez biuro prasowe ALF (Animal Liberation Front – Front Wyzwolenia Zwierząt) i grupy wsparcia ALF. W Internecie pojawiła się strona internetowa opisująca dzień po dniu jego strajk głodowy i zmagania z władzami. Dzięki swojej stanowczej postawie stał się bohaterem dla wielu liberatorów, doczekał się wielu akcji sobie poświęconych na całym świecie (również w Polsce). Jego protest wsparła radykalna Animal Rights Militia (Milicja Praw Zwierząt) publikując listę 10 wiwisektorów, którzy mieli zostać zabici w przypadku śmierci Horne’a podczas jednej z poprzednich głodówek.

Historia Barry’ego Horne’a, który do końca życia, podczas pobytu w więzieniu czynnie walczył z prześladowaniem zwierząt, z pewnością będzie przekazywana przez zwolenników ruchu na całym świecie. Stanie się legendą, podawaną z ust do ust, za pośrednictwem wszystkich dostępnych środków przekazu. Bardzo dużo zależy od osób, które znały Go bezpośrednio, które potrafią przekazać rzetelny obraz samotnej walki zdesperowanego człowieka przeciwko systemowi.

Być może ktoś, kto usłyszy o Barrym po raz pierwszy, zacznie zastanawiać się, kim był człowiek, który dla dziwnej, niepopularnej idei poświęcił życie i osobiste szczęście. I może zdarzyć się, że dojdzie do wniosku, że ta idea coś w sobie ma, że nie jest abstrakcją, że rzeczywiście możliwe jest życie bez zadawania cierpienia innym stworzeniom. Może wreszcie postanowi pójść w Jego ślady.

Może zdarzyć się, że wiele osób o poglądach podobnych Barry’emu, które obserwując otaczający nas świat, wątpią w sens swojej walki i często z niej rezygnują, zastanowi się nad tym, że był ktoś, kto dla takiej sprawy poświęcił swoje życie, kto mimo przeciwności i choroby wierzył w to, co robił i robił to, w co wierzył.

Barry Horne urodził się w 1952 r. Nie był więc “nieodpowiedzialnym młodym chuliganem”, jak często określa się radykalnych obrońców zwierząt. Był poważnym, dojrzałym człowiekiem, dwukrotnie żonatym, osierocił dwoje dzieci i wnuka. Być może popularyzacja wizerunku jego osoby wpłynie na inne postrzeganie ruchu aktywistów walczących o prawa zwierząt. Być może teraz nie będzie już tak łatwo powiedzieć – “to tylko dzieciaki, młodzi chuligani, którzy gdyby nie zajmowali się niszczeniem sklepów, pewnie rozrabialiby na stadionach”. Walka Barry’ego Horne’a dowiodła, że wyzwolenie zwierząt to coś więcej niż zabawa, więcej niż nieodpowiedzialny wybryk, więcej niż sposób na rozładowanie emocji.

Jedno jest pewne. Cokolwiek się stanie, Jego osoba nie zostanie zapomniana, a walka będzie trwać.

Źródło: Zielone Brygady