Około godziny 6 rano w niedzielę 8 kwietnia w akcie, który można opisać jedynie jako tchórzliwy, do zagrody Gerhartów, w tak zwanym Huntingdon w stanie Pensylwania, zakradły się ekipy wycinające drzewa. Czemu tak zwanym? Ponieważ jest to teren okupowany, który pierwotnie należał do plemion: Susquehannock, Lenape oraz Shawnee. Ekipy odpowiedzialne za wycinkę drzew usunęły 3 drzewa, na których znajdowały się platformy antenowe, z drogi prowadzącej wzdłuż Mariner East 2 (ME2), rurociągu z gazem ziemnym. W ciągu ostatnich dwóch lat, odkąd pierwszy raz pojawiły się ekipy robotnicze na własności Gerharta, te drzewa oraz platformy na nich wraz z zdeterminowanymi obrońcami lasów, którzy je okupowali, zyskały miano Camp White Pine. Podczas tego okresu, obrońcy przyrody doprowadzili do zatrzymania prac nad ME2 poprzez zapobieganie wycince drzew przez firmę Energy Transfer Partners (ETP), co było kluczem do ukończeniu tego niebezpiecznego i niepotrzebnego, infrastrukturalnego projektu. Nawet jeśli blokady antenowe zostały usunięte, Camp White Pine z pewnością nie skończył swojej walki. Jak mówi stare powiedzenie: „Próbowali nas pochować. Nie wiedzieli, że jesteśmy nasionami.”
Oczywistym jest, że ETP musiało od pewnego czasu obserwować obóz, dzięki czemu wiedzieli kiedy najlepiej zaatakować. Udokumentowaliśmy taktyki, jakimi kieruje się ta firma (tak samo, jak ich pomocnik, firma ochroniarska TigerSwan), a są to: nielegalne przeloty (samolotami, helikopterami, dronami), skany termowizyjne, opłaceni infiltratorzy, wtargnięcia, oraz przemocowa retoryka, która posuwa się do grożenia śmiercią miejscowym właścicielom ziemi, jak i członkom lokalnych społeczności. Zaskakujące jest to, że ETP, przy wszystkich tych środkach, nie zdała sobie jeszcze sprawy z determinacji przeciwników tego rurociągu, jak i całego przemysłu paliw kopalnianych. Platformy okupacyjne na drzewach odegrały z pewnością dużą rolę w istnieniu Camp White Pine, ale nie były jedyną z dostępnych nam taktyk. Podczas gdy my, dokonamy ponownej oceny sytuacji i zaplanujemy nasze następne kroki, wzywamy Was do podjęcia akcji solidarnościowych! Energy Transfer Partners myśli, że zadała nam ostateczny cios. Nie zrobili tego. Nasza walka w żadnym wypadku nie zmierza się ku końcowi. Musimy także pamiętać, że nasza walka ma w sobie historię wieloletniego oporu przeciwko kolonializmowi, oraz wykorzystywaniu naturalnego świata.
Rurociąg Miner East 2, to długi na ponad 350 mil projekt, który ma na celu exportowanie gazu ziemnego, który już jest spóźniony o 18 miesięcy z planem ukończenia budowy. Na chwilę obecną wydano zawieszenie zezwolenia na budowę z powodu: wycieków i zatorów powodujących skażenie wód i gruntów, oraz za wiele innych wypadków, które spowodowały setki albo i więcej naruszeń. Nałożono także na nich karę z powództwa cywilnego w wysokości 12,7 miliona dolarów. Pomijając to, oraz rozpowszechniony w wielu miejscach ruch sprzeciwiający się budowie, ETP nadal prowadzi swoje prace budowlane, zagrażając tym samym stabilnościom gór, drogom wodnym, lokalnym społecznościom oraz ekosystemowi. Teraz nadszedł czas by działania ruchu oporu eskalowały by zmusić ETP do zniknięcia. Camp White Pine wzywa do podejmowania akcji bezpośrednich, wieszania banerów, organizowania demonstracji i wielu innych działań! Musimy pokazać Energy Transfer Partners, że nie odpuścimy dopóki projekt wybudowania rurociągu Mariner East 2 nie upadnie całkowicie!
Tłumaczenie z: http://earthfirstjournal.org/newswire/2018/04/11/long-live-camp-white-pine-a-call-for-solidarity-actions/