Sabotaż ambony [POLSKA]

Nadesłane anonimowo

Wy, którzy czerpiecie sadystyczną przyjemność z podrzynania gardła zwierzęciu i wieszania go za nogę do sufitu.
Wy, którzy żeby dowiedzieć się jak wasze nowe fantastyczne kosmetyki działają na organizmy, smarujecie oczy małpki po czym zszywacie jej powieki.
Wy, którzy bijecie, gwałcicie i razicie prądem te wszystkie słabsze od siebie istoty.

Jesteście po prostu skurwysynami nie zasługującymi na grosz szacunku i litości.

Nie zgadzamy się na wasz ‘biznes’.

Nie zgadzamy się na wasze sadystyczne zapędy i fetysze.

Nie zgadzamy się na cierpienie miliardów dla zadowolenia kubków smakowych kilku.

Pierdolcie się.

Zniszczyliśmy/łyśmy ambonę znajdującą się przy głównej drodze na północy Mazowsza. Nie chcieliśmy/ałyśmy narobić hałasu by móc w przyszłości bez żadnych konsekwencji kontynuować cel, który sobie obrałyśmy/liśmy. A jest nim systematyczne zapobieganie cierpieniu i śmierci zwierząt. Żeby uniknąć hałasu nie skorzystaliśmy/łyśmy z klasycznej metody niszczenia ambon – porąbania belek nośnych/przewrócenia. Upichciłyśmy/liśmy tajemną miksturę z czegokolwiek co śmierdziało by odstraszyć zwierzęta z okolic ambony oraz by myśliwi nie mogli w niej usiedzieć. Wszystko przebiegło bardzo cicho, a my mogłyśmy/liśmy się w spokoju oddalić. Dlatego zachęcamy te i tych, co nie chcą w środku nocy rąbać drewniane ambony w obawie przed konfrontacją z mieszkańcami okolicznych wsi czy służbami, do korzystania z metod podobnych do naszej. Nikt za nas tego nie zrobi, jeśli my nie staniemy w obronie zwierząt to nadal będą one cierpieć, będą gwałcone i mordowane.

To był nasz pierwszy krok ku bezpośredniemu zaprzestaniu cierpienia zwierząt, ale to dopiero początek!

Akcję dedykujemy Walterowi Bondowi, który aktualnie odbywa karę wiezienia za swoją działalność na rzecz ‘wyzwolenia zwierząt, za wszelką cenę!’. Walter opuści zakład karny dopiero w pierwszej połowie 2021 roku. Myślałyśmy/eliśmy o nim niszcząc te ambonę, trzymaj się brachu!